Podróżny musi spędzić o godz. 6 rano w Gdyni ok. 50 minut, żeby… zdążyć kupić bilet. Ale już 2 godziny później wystarczy mu na przesiadkę 5 minut. Wśród skomunikowań znajduje się m.in. takie, w którym czas oczekiwania na przesiadkę wynosi… 64 minuty. Takie są konkluzje płynące z odpowiedzi, jakż otrzymaliśmy z Urzędu Marszałkowskiego Woj. Pomorskiego, na temat (braku) skomunikowań Pendolino z pociągami regionalnymi w Gdyni.
Mimo zapowiedzi ze strony PKP Intercity, że zorganizowane zostaną skomunikowania Pendolino z pociągami regionalnymi, w Gdyni skomunikowania z pociągami z i w kierunku Helu kuleją (choć to połączenie znalazło się na liście skomunikowań opublikowanej latem br. przez PKP IC). Obecnie pierwszy pociąg Pendolino z Gdyni odjeżdża o godz. 6.07, a PR z Helu przyjeżdża o 6.16 i podróżni muszą czekać prawie godzinę na następny pociąg do Warszawy (o 7.07 jedzie na razie skład wagonowy, ale po zakończeniu odbiorów wszystkich składów ma być on zastąpiony przez Pendolino).
Analogiczna sytuacja miałaby miejsce w przypadku pociągu o godz. 5.07 (przyjazd PR z Władysławowa – 5.13), ale ten pociąg, w wyniku opóźnionych odbiorów, na razie w ogóle wypadł z rozkładu. Władze pomorskiego oddziału Przewozów Regionalnych w odpowiedzi na krytykę „Rynku Kolejowego” stwierdziły, że takie a nie inne ułożenie rozkładu wynika z dążenia do zaspokojenia w pierwszej kolejności potrzeb osób dojeżdżających do szkoły i pracy.
Nie jest możliwe dowolne ułożenie tras
To stanowisko podzielają władze woj. pomorskiego, co czytamy w oświadczeniu przesłanym do redakcji przez biuro prasowe UMWP. Argumentacja jest w wielu miejscach zaskakująca.
– Należy wziąć pod uwagę fakt, że na stacjach i przystankach położonych na linii nr 213 Reda – Hel nie jest możliwa sprzedaż biletów PKP Intercity. Uważamy, że pasażer powinien mieć czas na zakup takiego biletu na stacji Gdynia Gł. „Rynek Kolejowy” analizując skomunikowania powinien wziąć pod uwagę nie tylko połączenia do Warszawy, ale także pociągi międzywojewódzkie w innych kierunkach do Olsztyna, Bydgoszczy, Poznania i Wrocławia. – czytamy w oświadczeniu UMWP.
– Ponadto w artykule pominięto sprawę przyjeżdżających pociągów od strony Kościerzyny. Zdajemy sobie sprawę, że pociągi klasy EIC Premium są prestiżowym produktem PKP Intercity. Województwo Pomorskie z ogromną radością przyjmuje informację, że oto Pomorze po latach zyska szybkie połączenie ze stolicą poniżej 3 godzin. Jednak stoimy na stanowisku, że dzięki znacznemu skróceniu czasu przejazdu do Poznania i Wrocławia również ten kierunek ma potencjał i potoki podróżnych będą rosnąć. Nie jest prawdą stwierdzenie, że można dokonać kilkuminutowych korekt w rozkładzie pociągów z kierunku Półwyspu Helskiego. Trzeba przypomnieć „Rynkowi Kolejowemu”, że od stacji Reda do Gdyni Głównej pociągi regionalne dzielą infrastrukturę z pociągami uruchamianymi przez PKP SKM w Trójmieście. Nie jest możliwe dowolne ułożenie tras przy funkcjonującym cyklicznym rozkładzie jazdy w ruchu aglomeracyjnym – czytamy.
– Podsumowując: w celu zachowania pewnego skomunikowania w kierunku Warszawy pociąg nr 90400 rel. Hel – Gdynia Główna musiałby przyjeżdżać ok. godziny 5.52, pod warunkiem, że wszyscy przesiadający się posiadają ważny bilet na przejazd pociągiem PKP Intercity – brzmi oświadczenie. Zgadzamy się w tym momencie z opinią PR, że bardzo negatywnie zostałoby to odebrane przez mieszkańców województwa dojeżdżających do pracy na godzinę 7 – brzmi oświadczenie UMWP.
„Wąskie gardło” jednak nie takie wąskie
Dojazdy do pracy (i szkoły) są naturalnie fundamentem funkcjonowania takich podmiotów jak PR. Ale co z tymi skomunikowaniami? Dlaczego ciężko zgodzić się z powyższą argumentacją? Ano np. dlatego, że nie jest prawdą, że PR dzielą z SKM infrastrukturę od Redy do Gdyni Gł. Wspólny jest de facto tylko odcinek z Redy do Rumi, który pociąg pokonuje w ok. 4 minuty. W Rumi zaczyna się linia 250, na którą zjeżdżają praktycznie wszystkie SKM-ki, a po linii dalekobieżnej 202 (która w dodatku, pomiędzy Gdynią Chylonią i Gdynią Gł. jest dwutorowa) kursują tylko „Sprintery” SKM. A obecnie pierwszy „Sprinter” dojeżdża do Gdyni Gł. od strony Słupska o godz. 7.30, a wyjeżdża z Gdyni o godz. 8.00.
Poza tym – rozkład SKM nie jest idealnie cykliczny. Zdarzają się przesunięcia o ok. 2 minuty, co wynika właśnie m.in. z tego, że trzeba wytrasować również pociągi do i z Helu. Z tego choćby względu, nic nie stałoby na przeszkodzie, gdyby wspomniany wcześniej pociąg z Helu pojawił się w Redzie ok. godz. 5.45, a do Gdyni Gł. przyjechał na godz. 6.02 (zamiast na 6.16) i stanął przy tym samym peronie co Pendolino odjeżdżający o godz. 6.07, tak aby można się było przesiąść.
O 6 rano na zakup biletu potrzeba 50 min, dwie godziny później wystarcza 5 minut
No ale jeszcze bilet… I w tym momencie widać niekonsekwencję odpowiedzi UMWP. Razem z polemiką z naszym tekstem, otrzymaliśmy też bowiem przygotowaną przez UMWP tabelę z wykazem skomunikowań na stacji Gdynia Gł. Z tabeli – zobaczyć można ją tutaj – wynika, że skomunikowane są ze sobą np. pociąg PR z Helu przyjeżdżający do Gdyni na godz. 8.02 i Pendolino odjeżdżający z Gdyni o godz. – uwaga – 8.07. Czyli wynika z tego, że o godz. 6 rano podróżny musi mieć kilkadziesiąt minut na zakup biletu w kasie, a o godz. 8 rano nie musi… Albo że podróżny przyjeżdżający na godz. 8 może kupić bilet przez internet, a dwie godziny wcześniej – nie może. Do tego należy dodać, że pociąg przyjeżdżający do Gdyni o godz. 8.02 ma na linii helskiej dwa krzyżowania, więc jest znacznie bardziej zagrożony ewentualnymi opóźnieniami niż pociąg przyjeżdżający o godz. 6.16, który nie krzyżuje się ani razu.
Z załączonej tabelki wynika też, że do miana pociągów skomunikowanych należy zaliczyć także np. pociąg BGE Berlin – Gdynia, przyjeżdżający do Gdyni o godz. 21.44 i PR do Władysławowa odjeżdżający o godz. 22.48.
– Z tabeli wynika, że pociągi regionalne przyjeżdżające i odjeżdżające w kierunku Helu/Władysławowa skomunikowane są w większości przypadków z trzech kierunków. Analiza także pokazuje, że układ połączeń przewoźników kolejowych jest kompromisem pomiędzy zapotrzebowaniem na skomunikowania z pociągami międzywojewódzkimi oraz potrzebami mieszkańców województwa dotyczącymi dojazdu i powrotu ze szkół i miejsc pracy. Zatem Państwa stwierdzenie dotyczące „braku skomunikowań…” lub „…trzeba zauważyć, że w zakresie skomunikowań pociągów regionalnych i dalekobieżnych, niestety, wychodzi jak zwykle” [cytaty z komentarza "RK"], jest dalekie od rzeczywistości – czytamy w oświadczeniu UMWP.
Czy aby na pewno?